Mam już roczek!
Właśnie minął rok od rozpoczęcia budowy.Dokładnie 20go czerwca 2017 ;) Najpierw tyczenie domu, potem wykopy pod fundamenty i lanie ław...Oj ekscytacja była duża, to na pewno. Dziś jesteśmy na etapie pierwszych wyborów, dotyczących wykończeniówki. Było trochę potyczek z wykonawcą, ale słysząc co się dzieje na rynku budowlanym, nazwałabym to, że raczej były to, jak mówi klasyk, "popierdółki". ;)
Jeśli mogłabym coś doradzić, i jeśli stać Was na generalnego wykonawce, to ani chwili się nie zastanawiajcie! Zaoszczędzicie sobie ogromnego stresu, że pan Zenek, czy Zdzisiek gdzieś spierdzielili na inne budowy, bo oferta była korzystniejsza i terminy się nie domykają. Fakt, u nas też był obsuwy, ale nie ma tragedii i ostatecznie, prace na budowie idą już pełną parą. Jest po prostu ktoś, kto wszystkim nadzoruje, i jedynie co pozostaje nam, to decyzyjność, co i jak ma być zrobione.
A tak to wyglądało rok temu:
Tak wygląda to dziś: